Sztuka bycia gejem- czyli jak to wszystko...
Komentarze: 0
Każdy z nas w dzieciństwie miał plany na przyzłość. Ktoś chciał zostać lekarzem,komonautą albo strażakiem. Ja celowałem w to pierwsze. Badania maskotek, zabawkowe strzykawki i plastikowy stetoskop. Podkradanie ciotce pielęgniarce strzykawek i faszerowanie maskotek wodą.
Od moich kolegów z podwórka odróżniało mnie wiele rzeczy. Podczas gdy oni grali w piłkę, Ja wolałem skakać z dziewczynami w skakankę. Gdy oni używali zerwanych gałęźi jako mieczy, ja z dziewczynkami rysowałem kredą pod chodnikach przed klatką.
Pamiętam jak dzisiaj gdy się kładłem musiał ze mną spać mój wielki, pluszowy czarny kot który wielkością był równy mi. To właśnie on stanowił moją ostoję przy zasypianiu. Wyobrażałem sobie że jest to mój opiekun, ktoś kto się o mnie troszczy. Jak ojciec którego wiecznie nie było w domu.
Piewsze zauroczenie. Leonardo DiCaprio po obejrzeniu "Titanica" (tak, byłem dzieckiem z nadmiernie rozbudowaną wyobraźnią). Nick Carter z Backstreet Boys (Chyba mialem już wtedy słabość do blondynów z lekko dłuższymi włosami). I to zauroczenie utrzymywało mi sie do bardzo późnego okesu dojrzewania. Aż w końcu pękło.
Zacząłem baczniej przyglądać się chlopakom. Myślałem że jednak jestem jak każdy nastolatek. Burza hormonów, dziewczyny, seks i inne. Ale nie. Mi się podobali faceci. I to nie byle jacy. Obowiązkowo musieli być starsi ode mnie (i to mi zostało do dzisiaj). Do momentu kiedy nie przeszedłem swojego pierwszego razu. Miałem wtedy 18 lat, chłopak poznany na fellow, myślałem że ten świat wygląda trochę inaczej. Skończyło się tym że w sumie oboje doszliśmy z ręki.
Dodaj komentarz